14 maja na terenie byłego lotniska wojskowego w Białej Podlaskiej odbyła się II runda cyklu Miata miniChallenge. W ramach tego wydarzenia został wyłoniony najlepszy zawodnik, który dzięki programowi Friends of MX-5 będzie reprezentował Polskę w międzynarodowych zmaganiach roadsterów.

 

Podobnie jak w trakcie pierwszej rundy – która odbyła się 9 kwietnia na terenie Moto Parku Ułęż – i tym razem było chłodno, wietrznie i mokro. Jednak ogrom obiektu byłego lotniska pozwolił na rozstawienie trasy o wiele dłuższej, co przełożyło się, mimo niesprzyjającej pogody, na prędkość pokonywania zarówno prostych odcinków, jak i zakrętów.

Zależało nam na wprowadzeniu pewnej różnorodności do cyklu. Po technicznym i ciasnym Ułężu, chcieliśmy zaskoczyć zawodników długimi prostymi i szerokimi zakrętami. Mazda MX-5 nie jest najszybszym samochodem na świecie, ale pędzenie po torze 150 km/h bez dachu sprawia niemałą frajdę chyba każdemu – przyznał Karol Malinowski z motoryzacyjnej agencji eventowej MotoKreacja, współorganizator i pomysłodawca cyklu Miata miniChallenge. Wydaje mi się, że cel udało się osiągnąć. Ludzie skarżyli się na temperaturę, pogodę, ale nie na trasę, czy prędkości na niej osiągane.

Ponownie równolegle do cyklu Miata miniChallenge, odbyło się szkolenie w zakresie doskonalenia techniki jazdy zwane MmC Rookie. Na oddzielnym torze początkujący zawodnicy pod okiem doświadczonych instruktorów mieli okazję udoskonalić swoje umiejętności w zakresie optymalnego i bezpiecznego pokonywania zakrętów ze zmienną nawierzchnią. Dodatkowo prowadzący szkolenie MmC Rookie zorganizował żółtodziobom test łosia, w ramach którego kierowca w ostatniej chwili otrzymywał informację z której strony ma wyminąć daną przeszkodę i jak zapanować nad autem, by po wyminięciu obiektu, wrócić na wcześniejszy tor jazdy.

Same zawody rozpoczęły się chwilę przed 11:00. Standardowo najpierw wszyscy zawodnicy pokonali okrążenie zapoznawcze, po czym zostali podzieleni na dwie grupy. Jazdy treningowe, w ramach których zawodnikom towarzyszyli profesjonalni instruktorzy, trwały ponad 2 godziny. Po przerwie obiadowej uczestnicy przystąpili do przejazdów mierzonych.

Przez cały czas trwania II rundy pogoda była bardzo zmienna. Wypuszczaliśmy zawodników w okularach słonecznych, a ci wracali mokrym samochodem, bo okazało się, że na drugiej części lotniska jest urwanie chmury – śmieje się Karol Malinowski. Całe szczęście w trakcie czasów mierzonych, pogoda już się uspokoiła i nawierzchnia zaczęła przesychać

Tym razem najszybszych zawodników I i II rundy czekało jeszcze jedno wyzwanie. Mazda przygotowała zaproszenie dla najlepszego z najlepszych, by ten reprezentował nasz kraj w lipcu w Barcelonie w ramach europejskich eliminacji MX-5 Cup, których finał odbędzie się na legendarnym torze Mazda Laguna Seca w Kalifornii.

Większość z nas kupiła ten uroczy japoński roadster, by delektować się wiatrem we włosach i słońcem na twarzy. Jednak to maleństwo potrafi zaskoczyć. Jest wyjątkowo lekkie, zwrotne i doskonale trzyma się drogi, nawet na bardzo ostrych łukach. Dlatego też chyba każdy z nas – wcześniej czy później – będzie miał ochotę trochę tym samochodem poszaleć. Właśnie tak powstał cykl Miata miniChallenge. A teraz mamy przyjemność nagrodzić najszybszego wariata spośród nas wycieczką do słonecznej Barcelony w ramach programu Friends of MX-5. – powiedziała Karolina Kwietniewska, współzałożycielka MX-5 Klub Polska, patrona cyklu Miata miniChallenge. Tam prócz wiatru i słońca będzie on miał okazję zakosztować klimatu prawdziwych wyścigów i znajdzie się wśród dwudziestki najlepszych amatorów z całej Europy. Trójka z nich będzie miała możliwość ścigania się z zawodowcami w ramach MX-5 Cup w Kalifornii.

Finalny test dla najlepszej szóstki z obu rund Miata miniChallenge 2016 był oparty na precyzji, a nie prędkości czy mocy. Talerz Stewarta został zamontowany na Mazdzie MX-5 najnowszej generacji i zawodnicy mieli za zadanie przejechać specjalny tor jak najszybciej nie tracąc zamieszczonej na talerzu piłki.

Zdecydowaliśmy się na wyłonienie finalisty w ten sposób, poniekąd ze względu na amatorski charakter całego cyklu Miata miniChallenge. Wszyscy zawodnicy startujący w MmC jeżdżą swoimi samochodami. Część z nich jest zmodyfikowana pod tor, część to całkowicie seryjne pojazdy na drogowych oponach. By dać wszystkim równe szanse, wprowadziliśmy podział na grupy ze względu na moc silnika oraz stopień zmodyfikowania pojazdu. Po dwóch najszybszych zawodników z każdej grupy dotarło do finału. By było sprawiedliwie, zawodnicy zasiedli za kierownicą całkowicie seryjnego samochodu, którym żaden z nich wcześniej nie jechał. W ten sposób, szanse były równe, a zawodnik który pojedzie reprezentować nas w Hiszpanii wykazał się nie tylko umiejętnością szybkiego pokonywania zakrętów w swoim samochodzie, ale także umiejętnością precyzyjnego poruszania się seryjnym samochodem po ciasnym slalomie – zdradził Karol Malinowski.

W klasie kobiecej podium zajęły kolejno:

  1. Maria (Mary)
  2. Ania (Torpeda)
  3. Maja (Mayeczka)

Pierwsze miejsce w grupie 1 (1.5, 1.6 oraz NC 1.8) zajęli:

  1. Jakub (Qbatron)
  2. Tomasz (U.S.U.L.)
  3. Maciej (kidman)

W grupie 2 (1.8 oraz 2.0) pierwsza trójka:

  1. Tomasz (tomat0)
  2. Klaudiusz (webim)
  3. Hubert (haryyy)

Oraz grupa 3 (modyfikowane pojazdy) gdzie najszybszymi okazali się:

  1. Michał (Dr.KoKon)
  2. Łukasz (luki)
  3. Grzegorz (Gzy)

 

Zwycięzcom gratulujemy !!!

Zespół PR Miata Challenge

Fot. Małgorzata Kenig